Już jesień. Jak miło zbierać plony! Dysponując chociażby niewielkim skrawkiem ziemi można postawić na własne uprawy. Może to być także wspólny kawałek przydomowej zieleni, gdzie razem z sąsiadami możemy poeksperymentować. To zależy od możliwości, wiedzy i fantazji – opcji jest bardzo wiele. Jedną z nich jest uprawa na grządce wyniesionej. Taka grządka ma swoje niezaprzeczalne plusy – nie trzeba się aż tak bardzo schylać, pojawia się na niej mniej chwastów, a dzięki dużej ilości żyznej ziemi wszystko rośnie wspaniale. Dodatkowo jest nieco osłonięta, co powoduje, że jest na niej cieplej. Poza tym jest wspaniałą formą wykorzystania materiału kompostowego, nawet w bardzo wstępnej fazie jego przerobienia. Jedyny minus to trochę szybciej wysycha. Ale na to też można znaleźć rozwiązanie magazynując wodę deszczową.
![]() |
![]() |
![]() |
Od ubiegłej jesieni testuję we własnym ogrodzie taką grządkę. Można ją ułożyć z kamieni czy desek. Ja pod ręką miałam wierzbę. Wyplecioną, jak koszyk, grządkę wyścieliłam na spodzie siatką zabezpieczającą przed nieproszonymi gośćmi, a następnie wyłożyłam agrowłókniną aby podczas podlewania ziemia nie wypływała. Po czym warstwowo ułożyłam gałęzie, czyli drenaż, nieprzerobioną darń oraz resztki kompostowe, a na wierzch ziemię z dużą ilością dobrego kompostu. Wiosną zazielenił się posadzony jesienią szczypiorek, a potem posiane rzodkiewki, rukola, sałata. Eksperymentalnie kupiłam dwie sadzonki cukinii. No i się zaczęło! Okazało się, że to sadzonki dyni. Opanowały grządkę i przyległy teren. Teraz, jesienią cieszę się czterema okazałymi dyniami. A pozostałe rośliny, dzięki bardzo bogatej ziemi także mają się dobrze.
Na przyszły rok nieco podwyższę grządkę i dodam świeżego kompostu. Już się cieszę na kolejne eksperymenty i niespodzianki. Warto spróbować i mieć dużo radości z własnoręcznie wyhodowanych plonów!
Projekt „Deszcz to wiele kropel – codzienne działania na rzecz ochrony bioróżnorodności i zapobiegania skutkom zmian klimatu” jest realizowany przez Polski Klub Ekologiczny – Okręg Pomorski dzięki dofinansowaniu ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Gdańsku