W Pasie Nadmorskim, gdzie bardzo istotnym jest zachowanie wielu elementów przyrody w miejscu ich naturalnego występowania, utrzymania dotychczasowych wartości krajobrazu naturalnego i kulturowego, ochrony nadmorskich łąk podmokłych oraz ochrony szlaku wędrownego ptaków wróblowatych i drapieżnych, multidyscyplinarne podejście do ochrony różnorodności biologicznej ma niewątpliwie bardzo duże znaczenie.
To „multidyscyplinarne podejście” powinno się składać z wielu aspektów, rozpatrywanych na kilku poziomach ze sobą powiązanych. Można to opisać w następujący sposób.
I tak: naukowcy rozmaitych dyscyplin badają. inwentaryzują i waloryzują zasoby, na których się znają (owady ,ptaki, płazy, nietoperze, grzyby, śluzowce, gleby, świat roślinny, krajobraz). Także mają niezależną możliwość podania wyników tych badań do ogólnej wiadomości na wielu forach.
Następnie stosowne odpowiedzialne urzędy zapoznają się z tą wiedzą (przechodzą przez system edukacji) i całkiem na poważnie upubliczniają wiedzę o tych walorach i m.in. uświadamiają, np. inwestorów, czego w związku z tym nie wolno robić (np. budować wysokościowców).
Powinien być stworzony system, polegający na tym, by uporządkowane upublicznione badania naukowe trafiały do lokalnych społeczności, np., do placówek edukacyjnych różnego typu, z miejscowymi Uczelniami włącznie.
Bardzo istotne zadanie w ochronie środowiska mają wszelakie media, które winny być adresatami wyników bieżąco prowadzonych badań naukowych i odważnie podejmować tematy z dziedziny ochrony środowiska. Wskazane jest też, by problematyka była konsultowana z naukowcami, w celu zachowania właściwych proporcji między ochroną przyrody, a pojawiającą się nową infrastrukturą.
No i najważniejsza jest praktyka – urzędy winny robić to, co sugerują specjaliści, np. chronią cenne okazy przyrody, roślinność brzegową, dbają o nasadzenia zgodne z siedliskiem. Klasycznym przypadkiem lekceważenia badań naukowych i istniejących przepisów jest postępująca od wielu lat dewastacja Półwyspu Helskiego, gdzie zasypano ziemią całe hektary w Zatoce Puckiej, zrobiono sztuczne plaże umacniane gliną, oponami i betonem. I to wszystko uczyniono na terenie Nadmorskiego Parku Krajobrazowego, gdzie z uwagi na nieprzeciętny ekosystem, obszar objęty jest ochroną w ramach programu Natura 2000. Celem jest ocalenie m.in. niezwykle cennych łąk trzcinowych (znajdujących się pod ścisłą ochroną na terenie całej UE) czy chociażby siedlisk zmieraczka, niewielkiego skorupiaka, którego unikatowość porównywalna jest z takimi gatunkami jak białowieski żubr.
Niestety skuteczności działań lokalnej gminy, Urzędu Morskiego, Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, prokuratury czy Najwyższej Izby Kontroli okazały się znikome
i inwestorzy nie przywrócili naturalnego przebiegu brzegu morskiego.
Postępujące w ostatnich latach bogactwo społeczeństwa, wyrażające się w masowym ruchu turystycznym w ośrodkach nadmorskich, czego wyraźnym znakiem jest rozwój infrastruktury hotelowej, gastronomii, parków rozrywki, sieci drogowej czy budownictwa mieszkaniowego, wymusza na przyrodnikach i miłośnikach przyrody konieczność wywierania nacisku na polityków i decydentów, by respektowali poważanie ochronę środowiska.
Niezbędne jest też wspieranie instytucji promujących ochronę środowiska jak i popieranie lokalnych i regionalnych projektów mających na celu walkę ze stratami różnorodności biologicznej. Do tego potrzebna jest świadomość społeczeństwa, edukacja prowadzona od najmłodszych lat.
Michał Kochańczyk