Kwietne łąki zamiast strzyżonych trawników
Proste wiejskie domki, błotniste drogi i kolorowe łąki to moje wspomnienia z wczesnego dzieciństwa. Mieszkaliśmy w małym miasteczku, więc pobliska wieś, w której moi dziadkowie mieli zagrodę, była miejscem radosnych wakacji, wypoczynku i największej atrakcji - udziału w żniwach. Do dziś mam w pamięci wczesne, słoneczne poranki, nieutwardzane drogi, a po deszczu kałuże, w których można było biegać boso i do woli.
Teraz, kiedy koronawirus spowodow...